W ostatnim meczu kontrolnym przed ligą ORZEŁ Bieździedza przegrał na własnym stadionie z Sokołem Grodzisko 1:3. Nasi zawodnicy kompletnie przespali pierwsze 10 minut spotkania i tylko dzięki obramowaniu bramki i Piotrkowi Jareckiemu nie było 0:3 do tego czasu. Już w trzeciej minucie piłka zatrzepotała w naszej siatce, jednak strzelec znajdował się na pozycji spalonej. Minute później po stracie w środkowej strefie, zawodnik gości posłał kozłujące uderzenie, z którym nie poradził sobie nasz golkiper i zrobiło się 0:1. Dwie minuty później przed polem karnym faulował Marcin Szot, a futbolówka po uderzeniu z rzutu wolnego obiła słupek. W dziewiątej minucie kolejne uderzenie z dystansu obiło poprzeczkę bramki ORŁA, do bezpańskiej piłki dopadł napastnik przyjezdnych i tylko kapitalna interwencja Piotrka Jareckiego uchroniła naszą drużynę przed stratą drugiej bramki. W szesnastej minucie zawodnik Sokoła stanął oko w oko z Piotrkiem Jareckim po nieudanej pułapce osfajdowej, ale ponownie obronną ręką wyszedł nasz bramkarz. Chociaż nic na to nie wskazywało to ORZEŁ odrobił strate w 19 minucie, po świetnym krosowym podaniu zawodnika testowanego i przytomności Alberta Stasiaka, który wykorzystał nieporozumienie w szeregach obronnych gości i sprytnym lobem pokonał golkipera Grodziska. W 36 minucie swojej próby poszukał Piotrek Caputa, ale uderzenie na boczną siatkę sparował bramkarz gości. Pięć minut później ORZEŁ mógł wyjść na prowadzenie, po dobrze zawiązanej akcji Dawid Rachowicz stanął oko w oko z golkiperem Sokoła, ten obronił pierwszy strzał, a kiedy do dobitki dopadł Albert Stasiak, to obrońca Grodziska wyrósł jak spod ziemi i wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Przed przerwą goście wyszli na prowadzenie po niefrasobliwości w szeregach obronnych naszej drużyny, po rozegranym szybko wrzucie z autu i dwóch podaniach skrzydłowy Grodziska wykończył akcję i na przerwę udaliśmy się z wynikiem 1:2. Siedem minut po zmianie stron ORZEŁ dostał kolejny cios. Po centrze i braku komunikacji Łukasz Zając chciał wyprowadzić piłkę podaniem w szesnaste, jednak napastnik gości przejął podanie, wyłożył futbolówkę na szesnasty metr do partnera i po mocnym uderzeniu ustalił wynik na 1:3. Druga odsłona meczu obfitowała bardziej w ostrą grę, faule i zamieszanie niż w sytuacje bramkowe. Dwoił się i troił Dawid Rachowicz, który raz po raz uderzał z dystansu, ale jego strzały lądowały za każdym razem nad poprzeczką. W 80 minucie z rzutu wolnego próbował Łukasz Zając, ale jego uderzenie na poprzeczkę sparował golkiper gości. Chwilę później przyjezdni mogli wbić czwartą bramkę, kiedy napastnik wyszedł na sytuację sam na sam z Kacprem Wojnarem po nieudanej pułapce ofsajdowej, ale świetnym powrotem Patryk Fara skasował akcję w ostatniej chwili. W doliczonym czasie gry ORZEŁ mógł złapać kontakt, jednak z świetnym dośrodkowaniem Marcina Nizioła minimalnie minął się Paweł Sikora mając przed sobą tylko golkipera gości.
Koniec meczu
Bramki
Skład
6
p
Zawodnik testowany I
19'
Trener
Marcin Szot
Sprawozdanie
Już za tydzień inauguracja rundy wiosennej sezonu 2024/25. ORZEŁ zmierzy się na własnym boisku z Wisłoką Nowy Żmigród. Pierwszy gwizdek w sobotę o 15:30, juź teraz serdecznie zapraszamy na to spotkanie, bądźcie naszym 12 zawodnikiem!