


🎙️W meczu 18 kolejki rozgrywek o mistrzostwo krośnieńskiej A-Klasy grupy III, ORZEŁ Bieździedza przegrał na własnym boisku z Spartą Osobnica 1:2. Postronnym kibicom spotkanie rozgrywane w sobotnie popołudnie na stadionie w Bieździadce mogło się podobać. Od początku spotkania obie ekipy nie traciły czasu na wzajemne badanie sił i od razu ruszyły do ataków. Pierwszy kwadrans należał do drużyny gości, jednak ich sytuacje obfitowały głównie w rzuty rożne. W 14 minucie niefrasobliwością wykazała się obrona ORŁA przy wyprowadzeniu piłki. Sytuację musiał ratować faulem Łukasz Kiebała, za co został napomniany żółtym kartonikiem. W 15 minucie kapitalną dwójkową akcją popisali się Andrzej Jakubowski i Adrian Śliż, jednak strzał tego drugiego sparował na rzut rożny golkiper przyjezdnych. Po kornerze główkował Łukasz Kiebała, a dobijał Marcin Szot, ale futbolówka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. W 17 minucie ofensywa ORŁA zanotowała odbiór w wysokim pressingu, obrońca Sparty musiał ratować akcję faulem, a do piłki ustawionej na 17 metrze podszedł Andrzej Jakubowski, jednak jego uderzenie w kierunku dalszego słupka, z niemałym trudem, odbił poza boisko bramkarz Osobnicy. W 30 minucie w roli głównej akcji ponownie duet Jakubowski - Śliż, tym razem ten pierwszy dograł przeszywającą piłkę do świetnie wbiegającego Adriana, który stanął oko w oko z golkiperem gości, jednak ponownie górą był bramkarz. Bramka wisiała w powietrzu od dłuższego czasu i ORZEŁ dopiął swego w 32 minucie. Łukasz Kiebała wbił futbolówkę z rzutu wolnego na połowie boiska w pole karne, gdzie Marcin Nizioł główką zgrał piłke w boczny sektor, a tam już czekał Adrian Śliż, który mocnym strzałem z woleja w kierunku dalszego słupka nie dał szans bramkarzowi. Radość naszej drużyny nie trwała jednak długo, bo już cztery minuty później Sparta doprowadziła do wyrównania w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Zawodnik przyjezdnych przy przyjęciu piłki zagrywał ręką, obrońcy ORŁA stanęli jak wmurowani będąc przekonanym o przewinieniu, jednak nie dopatrzył się go arbiter główny. Centrę na piąty metr wykończył napastnik gości wyrównując stan meczu. Jeszcze przed przerwą ORZEŁ ponownie mógł wyjść na prowadzenie. W doliczonym czasie gry Adrian Śliż ponownie znalazł się w sytuacji jeden na jednego, tym razem spróbował lobując wychodzącego golkipera, jednak futbolówka wylądowała na górnej siatce. Po zmianie stron ponownie goście przejęli inicjatywe, jednak limit sytuacji przeznaczony na to spotkanie został wyczerpany w pierwszej połowie. Druga odsłona przeobraziła się w mecz walki, dużo było fauli, a gra toczyła się głównie w środku boiska. W 59 minucie goście ustalili wynik meczu - centra z rzutu wolnego z bocznej strefy do niepilnowanego zawodnika wbiegającego na wysokości dalszego słupka bramki Piotrka Jareckiego i pewne wykończenie pod poprzeczkę. ORZEŁ chciał, ORZEŁ próbował i ORZEŁ walczył, ale nie udało się stworzyć żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki wyrównującej. Zawodnicy Osobnicy karcili naszą drużynę raz po raz kontrami i dalekimi zagraniami, co poskutkowało w czerwoną kartkę dla Piotrka Caputy, który dopuścił się przewinienia na napastniku będąc ostatnim obrońcą. Nie był to wynik, którego sobie życzyliśmy. Tym razem zero punktów, których potrzebujemy jak tlenu, ale trzeba patrzeć z optymizmem w przyszłość, bowiem ORZEŁ mimo porażki zaprezentował się w dobrym stylu. Dziękujemy kibicom za wsparcie i doping! 🟡🟢