


W meczu IX kolejki krośnieńskiej KEEZA A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza zremisował ze swoim imiennikiem z Faliszówki 1:1. To nie był przyjemny do oglądania futbol, bo momentami bardziej przypominał ping-ponga, tyle że na wysokości drugiego piętra. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy i jakoś dłużej poszanować piłki, stąd mieliśmy do czynienia z walką w środku pola przeplataną dyskusjami i wzajemnymi pretensjami. Spotkanie dla podopiecznych Marcina Szota rozpoczęło się najgorzej jak mogło, bo goście błyskawicznie wyszli na prowadzenie po długim zagraniu za linię obrony i wystawieniu przysłowiowej patelni Markowi Majkutowi przez Patryka Tłuściaka. W odpowiedzi uderzał Adrian Śliż, lecz futbolówka przeleciała nad poprzeczką, by po chwili zakotłowało się w naszej szesnastce, ale wyszliśmy z opresji ratując się tuż przed linią bramkową. W 18. minucie Kamil Witalis dośrodkował z rzutu wolnego, a Adrian Śliż uderzeniem głową wyrównał stan rywalizacji. Do końca pierwszej połowy niewiele działo się pod obiema szesnastkami, choć należy odnotować indywidualną akcję Adriana Śliża, który minął trzech rywali i zabrakło mu centymetrów, aby oddać celny i pewnie skuteczny strzał, bo sytuacja miała miejsce na siódmym metrze. Swoje próby zanotowali również Piotrek Caputa z dalszej odległości oraz Marcin Nizioł po dośrodkowaniu Kamila Witalisa, jednak to wszystko było za mało, żeby zaskoczyć Mariusza Marszała. Zaraz po zmianie stron Kamil Szala szukał szczęścia z dystansu, jednak futbolówka trafiła w poprzeczkę i wyszła poza pole gry. Od 65. minuty Faliszówka zmuszona była grać w osłabieniu, bo czerwoną kartką wskutek dwóch żółtych napomnień został ukarany Patryk Janik i wydawało się, że nasza drużyna będzie miała łatwiej przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Przyjezdni zagęścili szyki obronne i trudno było nam cokolwiek wskórać, a ciągle trzeba było uważać na kontry, gdzie główną rolę odgrywał Patryk Tłuściak. Do ostatnich chwil nie było jednak poważniejszego zagrożenia z obu stron i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. 1:1 wydaje się być sprawiedliwym wynikiem, choć nie ukrywamy, że celowaliśmy w zwycięstwo, ale w myśl piłkarskiego powiedzenia, że "jak nie potrafisz wygrać to przynajmniej zremisuj" należy ten punkt szanować.