20 paź 2024-17:00
Do przerwy: -
Czarni 1910 II Jasło
4
4 : 0
Orzeł Bieździedza
0
Koniec meczu
Bramki
Bramka
Rak
0'
Bramka
Henzel
0'
Bramka
Zabawa
67'
Skład
Czarni 1910 II Jasło
 
Lepucki
 
Mateusz Szot
 
A.Hendzel
 
Dziedzic
56'
 
Dziadosz
 
Winiarz
46'
 
Morajda
85'
 
Rakoczy
46'
 
Rak
85'
 
Cichoń
 
Henzel
Zmiany
 
Zabawa
67'56'
 
Dobrowolski
46'
 
S.Hendzel
85'
 
Bajorek
46'
 
Janiczek
85'
Orzeł Bieździedza
Zmiany
85'
85'
82'
65'
82'
Zmiany
Schodzi
Rakoczy
Wchodzi
Bajorek
46'
Czarni 1910 II Jasło
Schodzi
Winiarz
Wchodzi
Dobrowolski
46'
Czarni 1910 II Jasło
Schodzi
Dziedzic
Wchodzi
Zabawa
56'
Czarni 1910 II Jasło
Orzeł Bieździedza
82'
Orzeł Bieździedza
85'
Schodzi
Kamil Witalis
Orzeł Bieździedza
85'
Schodzi
Morajda
Wchodzi
S.Hendzel
85'
Czarni 1910 II Jasło
Schodzi
Rak
Wchodzi
Janiczek
85'
Czarni 1910 II Jasło
Sędziowie
Sędzia: L.Żegleń
Sędzia asystent 1: Głowacki
Sędzia asystent 2: Saj
Sprawozdanie

W kolejnym meczu rundy jesiennej rozgrywek KEEZA A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza przegrał na wyjeździe z rezerwami Czarnych Jasło 0:4. Pierwsza połowa jeszcze wyglądała jako tako, ale w drugiej, szczególnie po przerwie spowodowanej przyjazdem karetki pogotowia ratunkowego kiedy kontuzji głowy po zderzeniu z Kamilem Witalisem doznał jeden z zawodników gospodarzy to był już istny blamaż i kompromitacja. Wiadome było, że młoda drużyna jaślan będzie bardziej wybiegana i raczej postara się prowadzić grę, więc jakoś specjalnie nikogo to nie zaskoczyło, stąd defensywna postawa ORŁA i szukanie szans w kontratakach. Premierowy kwadrans spotkania nie przyniósł większego zagrożenia, a uderzenia z jakimi przyszło się mierzyć Piotrkowi Jareckiego były na spokoju wybronione. W 21. minucie po dalekim wykopie przez naszego golkipera i kiksie obrońcy Czarnych Adrian Śliż stanął oko w oko z Łukaszem Lepuckim, ale nie zdołał oddać dobrego strzału i finalnie nic z tego nie wyszło. Po chwili spod linii bocznej próbował Mateusz Rogaczewski oraz z trzydziestu metrów Adrian Śliż, jednak w obu przypadkach pewnie spisywał się popularny "Lepa". Kiedy na lewym skrzydle poklepali Piotrek Caputa z Mateuszem Rogaczewskim, a ten drugi dośrodkował na dalszy słupek, gdzie nabiegał Adrian Śliż wydawało się, że gol jest formalnością, lecz nasz napastnik minął się z futbolówką, mając przed sobą pustą siatkę. Jeszcze przed przerwą sprzed szesnastki po stałym fragmencie z woleja strzelał Jarek Malikowski, ale niecelnie. Tuż po zmianie stron Nataniel Bajorek przepytał naszego bramkarza z dalszej odległości, jednak bez efektu. W 55. minucie w walce o piłkę doszło do zderzenia głowami Kamila Witalisa z Szymonem Dziedzicem do tego stopnia, że konieczne było wezwanie karetki pogotowia ratunkowego, która zabrała kapitana Czarnych do szpitala. Mecz został przerwany na 22 minuty, a po wznowieniu gry zawodników ORŁA jakby nie było na boisku, a myślami znaleźli się bardziej przy wieczornym seansie filmowym, aniżeli w podjęciu walki o jakiekolwiek punkty. Jaślanie błyskawicznie wyszli na prowadzenie po dobitce obronionego rzutu karnego przez Piotrka Jareckiego, który został sprokurowany przez Jarka Malikowskiego. W 67. minucie fatalnej straty dopuścił się tyle co wprowadzony na plac gry Tomek Osika, Czarni "pojechali" i z bliska formalności dopełnił Karol Zabawa. Na 3:0 podwyższył Hubert Rak, finalizując dynamiczną akcję i dogranie wzdłuż bramki. ORŁA dobił Kacper Henzel urywając się prawym skrzydłem i strzelając od słupka nie do obrony. Nie tak wyobrażaliśmy sobie te zawody i nie tak to miało być, bo zamiast zainkasować trzy punkty i myśleć o złapaniu kontaktu ze środkiem tabeli zostaliśmy czerwoną latarnią ligi... Demony wróciły, gdzieś już ten scenariusz przerabialiśmy i fakty są takie, że na tą chwilę jesteśmy najsłabszą siłą w A klasie.