




W rozegranych na stadionie w Bieździadce derbach Gminy ORZEŁ Bieździedza przegrał z Ostoją Kołaczyce 0:2. To były piłkarskie szachy, gra na alibi i kalkulacja, żeby tylko nie popełnić żadnego błędu. Nasza drużyna powalczyła na tyle na ile mogła i zostawiła zdrowie na boisku, a jeśli mamy być szczerzy to zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po rywalach, którzy przecież są jednym z najpoważniejszych, jeśli nie najpoważniejszym, kandydatem do awansu. Zawody rozpoczęły się idealnie dla Ostoi, która objęła prowadzenie po pewnie wykorzystanym rzucie karnym przez Dariusza Bałuta, podyktowanego za faul Jarka Malikowskiego na Oskarze Polakiewiczu. Im dalej w las to nie oglądaliśmy żadnych fajerwerków, a licznie zgromadzeni kibice zasadnie mieli prawo narzekać na nudę. Dość powiedzieć, że do końca pierwszej połowy nie było niczego godnego odnotowania, no może poza próbą Mateusza Biernackiego, po której Piotrek Jarecki złapał futbolówkę "do koszyczka". Druga odsłona nie przyniosła znaczącej poprawy tego obrazu- kołaczycanie jakby zadowoleni z wyniku mozolnie wymieniali podania, głównie w tyłach, a przyczajony ORZEŁ czekał na kontry, jednak tych było jak na lekarstwo. W 58. minucie Dariusz Bałut był bliski przecięcia uderzenia Mateusz Biernacki po akcji lewym skrzydłem i zejściu do środka, ale ostatecznie Piotrek Jarecki zaczynał grę "z piątki". Druga bramka dla Ostoi padła w iście telewizyjnym wydaniu, kiedy to Dariusz Bałut fenomenalnym wolejem po dośrodkowaniu z lewej strony boiska nie dał szans naszemu golkiperowi. Wkrótce kapitalną szansę zmarnował Karol Szydło, posyłając piłkę nad poprzeczką, będąc samemu na dziesiątym metrze. W 81. minucie przesunięty wyżej Jarek Malikowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Łukaszem Kuryjem, lecz wychowanek ORŁA okazał się lepszy w tym pojedynku, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Doliczony czas przyniósł szukanie honorowego trafienia dla żółto-zielonych, jednak próby Jarka Malikowskiego i Marcina Szota nie dały spodziewanego efektu. Dziś cieszy się Ostoja i przejmuje piłkarskie rządy w Gminie, ale kiedyś i dla nas będzie czas radości tylko musimy być cierpliwi.