1 wrz 2024-13:00
Do przerwy: -
Liwocz Brzyska
3
3 : 0
Orzeł Bieździedza
0
Koniec meczu
Bramki
Bramka
Michniewski
1'
Bramka
T.Kozak
46'
Bramka
Michniewski
78'
Skład
Liwocz Brzyska
 
Wróbel
 
Wołowiec
75'
 
Biernacki
 
Patla
87'
 
Garduła
 
T.Kozak
46'75'
 
Szarek
 
Dziedzic
60'
 
S.Kobak
55'
 
K.Kobak
85'
 
Michniewski
1'78'88'
Zmiany
 
Lesiak
75'
 
Jastrzębski
87'
 
Baciak
75'
 
Wolak
60'
 
Furman
55'
 
Gęsiak
85'
 
Filus
88'
Orzeł Bieździedza
Zmiany
46'
88'
Zmiany
Schodzi
S.Kobak
Wchodzi
Furman
55'
Liwocz Brzyska
Schodzi
Dziedzic
Wchodzi
Wolak
60'
Liwocz Brzyska
Schodzi
Wołowiec
Wchodzi
Lesiak
75'
Liwocz Brzyska
Schodzi
T.Kozak
Wchodzi
Baciak
75'
Liwocz Brzyska
Schodzi
K.Kobak
Wchodzi
Gęsiak
85'
Liwocz Brzyska
Schodzi
Patla
Wchodzi
Jastrzębski
87'
Liwocz Brzyska
Schodzi
Michniewski
Wchodzi
Filus
88'
Liwocz Brzyska
Sędziowie
Sędzia: Augustyn
Sędzia asystent 1: T.Pikuła
Sędzia asystent 2: Kilar
Kartki
Żółta kartka
Dziedzic
0'
Żółta kartka
Wołowiec
0'
Żółta kartka
Patla
0'
0'
Żółta kartka
37'
2 Żółte > Czerwona kartka
Sprawozdanie

W rozegranym na stadionie w Kłodawie meczu o mistrzostwo KEEZA A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza przegrał z Liwoczem Brzyska 0:3. Nie można liczyć na dobre wyniki, jeśli brakuje walki, ambicji, zaangażowania i przede wszystkim sportowej złości. Tego dnia nasi zawodnicy sprawiali wrażenie jakby nie dojechali na zawody, zostali w domach i delektowali się popołudniową komedią z Louis de Funes na czele, żeby na deser dostać prowadzoną przez Karola Strasburgera Familiadę. Rywale byli bardziej konkretni, zadziorni, nieustępliwi, orali pozostałości trawy, a odnosimy wrażenie, że jakby trener Dawid Jakubiński kazał im przegryźć słupek lub poprzeczkę to spokojnie daliby radę, bo tyle mieli energii i werwy w sobie. Spotkanie zaczęło się dla nas najgorzej jak mogło, bo już w pierwszej akcji Liwocz objął prowadzenie po dograniu z prawej strony boiska, zbiegnięciu na bliższy słupek i pewnym wykończeniu przez Konrada Michniewskiego. W 11. minucie Mateusz Rogaczewski próbował zaskoczyć bramkarza miejscowych bezpośrednio z kornera, jednak ten dobrze interweniował. Po kwadransie do ofensywnej akcji włączył się Marcin Cyrulik, lecz piłka po jego strzale wylądowała na aucie. Szum na prawej stronie robił Adrian Śliż, ale kiedy wjechał z futbolówką w szesnastkę rywala i był faulowany to za wszelką cenę chciał ustać na nogach w efekcie czego nic z tego nie wyszło. W końcówce premierowej odsłony kotłowało się pod bramką Brzysk po serii rzutów rożnych ORŁA, jednak bez efektu strzeleckiego. Druga połowa zaczęła się dla nas najgorzej jak mogła, bo od utraty gola, kiedy to Tomasz Kozak z bliska sfinalizował dośrodkowanie z prawej strony boiska. Nasza drużyna znalazła się pod ścianą i postawiła wszystko na jedną kartę śmielej atakując, ale zamiast zdobycia kontaktowego gola to bliżej było podwyższenia rezultatu przez miejscowych, bo Tomasz Kozak przegrał pojedynek sam na sam z Piotrkiem Jareckim, a Konrad Michniewski tylko w sobie wiadomy sposób posłał futbolówkę obok słupka, uderzając z kilku metrów. Wkrótce ten sam zawodnik ustalił wynik meczu, posyłając prawdziwą bombę z dystansu, przy której problemy mogliby mieć nawet najlepsi bramkarze świata. Był czas na ogrywanie Liwocza, a teraz karta się odwróciła i notujemy drugą porażkę z rzędu z tym rywalem. No cóż, taka jest piłka, ale punkty uciekają i mając w perspektywie pauzę oraz pojedynki z imiennikiem z Lubli oraz LKS Skołyszyn to nie wygląda to zbyt ciekawie. Teraz odpoczynek i mamy nadzieję, że wrócimy silniejsi.